sobota, 7 marca 2015

Rozdział Piętnasty

komentujcie - każdy komentarz to ogromna motywacja dla mnie. + czytajcie notkę pod rozdziałem.

(dziś rozdział krótki, musicie mi wybaczyć brak weny)
___________________________________________________________________________________
*rozdział niesprawdzony



Siedziałam w swoim pokoju roztrząśnięta, jakby ktoś moje złamane serce rozdarł na kawałeczki i jeszcze je spalił. Ja? Dziecko? Z facetem mojej matki. Brzmi to absurdalnie. Zabezpieczaliśmy się, ale przecież to normalne, że to nie jest sto procent pewne. Taylor próbowała mnie przekonać, abym oddała dziecko do adopcji, ale ja nie chcę w ogóle go urodzić. Nie chcę łazić z pieprzonym brzuchem i być wytykana palcami. Czy chcę powiedzieć Justinowi? Oczywiście, że chcę i powinnam, ale nie jestem w stanie patrzeć mu w oczy po tym wszystkim. Po za tym co mu powiem "Hej Justin, jestem w ciąży, prezerwatywa najwidoczniej pękła", z pewnością by odpowiedział "Nic się nie stało Camille, wychowamy go razem!" Czujecie Sarkazm? Prędzej by mnie wyśmiał i powiedział, że nie chce mieć nic ze mną i z tym dzieckiem wspólnego. Nie byłby ciekawy płci. Może to dziewczynka? Gdyby to była dziewczynka nazwałabym ją Alison. Zawsze nazywałam tak moje lalki, czyli moje "córeczki". A gdyby to byłby chłopczyk? Nie mam bladego pojęcia, ale na pewno równie pięknie jak Alison. Kurwa. Naprawdę zastanawiam się nad tym jak nazwę swoje przyszłe dziecko. Nie mogę. Nie chcę tego dziecka! Mam już nawet plan jak się go pozbyć. Z moich rozmyśleń wyrwał mnie Jason, wyszedł ze szpitala dwa dni temu, czyli wiem już o swojej ciąży trzy dni. 
- Musimy chyba porozmawiać - warknął, patrząc mi w oczy i dopiero teraz zauważyłam jak trzyma mojego laptopa. 
- Jeśli zużyłam internet to przepraszam - westchnęłam cicho, odwracając wzrok. Nie miałam chyba siły patrzeć komukolwiek prosto w oczy. 
- Jesteś w ciąży - wymamrotał, a ja podniosłam się szybko i spojrzałam na niego, uchylając delikatnie swoje wargi. 
- Jason.. 
- I chcesz je usunąć za pomocą tabletek! - krzyknął, rzucając laptopem o łóżko a ja wzdrygnęłam się. Przestraszyłam się jego reakcji, bałam się, bo właśnie on wszystkiego się dowiedział. Czy po tym wszystkim byłby w stanie znów mnie szantażować? O mój Boże. Nie wytrzymałam tego i po prostu rozpłakałam się, chowając twarz w dłoniach. 
- Błagam, nie mów o tym mamie, nikomu  - wyszeptałam, czując ogromny uścisk w gardle. 
Poczułam jak mój brat siada obok mnie i przytula mnie do siebie, a ja ułożyłam głowę na jego kolanach. 
- To dziecko Nicholasa? - spytał, a ja pokręciłam głową na co mój brat zamknął oczy jakby czuł ból. Pewnie czuł ból zranienia naszej matki. Albo może moje współczucie? Nie, ja nie zasługuję na współczucie. Jestem potworem. - Więc to dziecko Justina. 
- Zabezpieczaliśmy się - zapłakałam, patrząc na niego. 
- Jak to się stało, że wy.. się zbliżyliście do siebie? 
No tak. Mój brat pewnie myślał, że Justin naprawdę zakochał się w mojej matce i nasz romans był czystym przypadkiem. Pomyłka.
- Pamiętasz tę noc co poszłam z Taylor do klubu? Po zerwaniu z Nicholasem - szepnęłam, wycierając swoje łzy i podniosłam się do pozycji siedzącej. - Tam go poznałam, tańczyliśmy i trochę.. za bardzo się zbliżyliśmy do siebie, więc ja uciekłam. 
- I znalazł cię? Czy to był zbieg okoliczności, że poznał mamę? 
- Nie, to nie był przypadek - pokręciłam przecząco głową, oblizując swoje wargi. - On znalazł mnie na jakieś stronie, ktoś oznaczył mnie na zdjęciach z klubu i przypadkiem było jedynie to, że mama i Justin mieli wspólny interes i dalej wiesz jak było.. 
Po chwili w pokoju zapadła niezręczna cisza. Ja kręciłam młynek palcami, a Jason miał minę jakby widocznie się nad czymś zastanawiał. 
- Chcesz, żeby Justin się o tym dowiedział? O ciąży.
- Jeśli chcę je usunąć..
- Nie! - warknął, kręcąc głową z niedowierzaniem. - Nie usuwasz dziecka rozumiesz? Może jestem gówniarzem, ale nie wyobrażam sobie żeby ktokolwiek z mojej rodziny kogoś zabił, Camille! A co dopiero niewinne dziecko!
- Jason, ale co ja powiem mamię.. ludziom? - wyszeptałam ze strachem, czując jak moje ciało drży.
- Nie wiem, powinnaś powiedzieć jej prawdę, albo powiedzieć, że w klubie z kimś się przespałaś, przypadek, damy radę ja i Taylor pomożemy ci. 
W takich chwilach dziękuje Bogu, że mam mojego brata. Może go nienawidzę, ale też kocham. To normalne. Ale kto w takich chwilach byłby w stanie mi pomóc? Jest cudowny. Wiele mu zawdzięczam, często mnie krył, a teraz? Pomaga mi, bo jestem w ciąży i to bezinteresownie. Przytuliłam mocno mojego brata, a on po chwili wstał i pociągnął mnie na dół do kuchni. 
- Chodź, Pheobe tu jest i zrobiła ci sałatkę owocową. 
- Czekaj to ona wie? - wymamrotałam spanikowana i przełknęłam ślinę. 
- Spokojnie, ona nikomu nie powie - szepnął, pocierając moje ramię i uśmiechnął się lekko. - Możesz być tego pewna. 
Trochę się uspokoiłam po jego słowach, a gdy byliśmy na dole dziewczyna stała z lekkim uśmiechem w kuchni i spojrzała na mnie, podając mi miskę z owocami i to w czekoladzie! Może naprawdę dam radę przejść przez to mając kogoś kto mi pomoże. Chwilę mojej chwały przerwał dzwonek sms-a mojego telefonu. Wyciągnęłam go z kieszeni bluzy i spojrzałam na treść, zamarłam.


Od Justin: 

"Wiem już wszystko. Jeszcze dziś chcę z tobą porozmawiać. Nie zostawię tak tego. Wiem, że jestem ojcem. Wiem, że masz jakiś chory pomysł Camille. Wybiję ci go z głowy."


On wie. On wie, że jestem w ciąży. Z nim! Skąd do cholery on się dowiedział. Przecieram dłońmi twarz i czuję jak bardzo robi mi się nie dobrze, powoli tracę grunt pod nogami i osuwam się na podłogę. 


___________________________________________________________________________________


Cześć wam. Mam nadzieję, że nie jesteście źli za taki rozdział. Naprawdę nie mam jakoś weny na wymyślanie. Dlatego stwierdziłam, że dzisiejszy rozdział będzie krótszy i troszkę nudniejszy. 
Chciałabym, abyście naprawdę komentowali każdy rozdział, ponieważ to bardzo motywuje. 
Chyba każdy to pisze na swoich opowiadaniach. Ale musicie zrozumieć ;) 

No więc może nie każdy się spodziewał, że Justin będzie już w tym rozdziale wiedział o ciąży. 
Wiecie od kogo? Domyślacie się? 

Postaram się dodać następny rozdział w piątek/sobotę, a wam daję wolną rękę i pisanie opinii tutaj pod komentarzem. 

Zapraszam was do zapisywania się do INFORMOWANYCH
oraz zapraszam do przesłuchania PLAYLISTY

zmieniłam również user na twitterze: 

@stussyskians


dziękuje za każdy osobny komentarz i wejście! do następnego rozdziału. 





26 komentarzy:

  1. rozdział fajny ;)) czekam na następny oby dłuższy ;))

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny rozdział :) czekam na następny ♡

    OdpowiedzUsuń
  3. Krótki ale świetny :) nie moge się doczekać kolejnego :) jestem ciekawa jak to będzie z tą ciążą...

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow wow, nie sądziłam, że Jason będzie taki... Opiekuńczy i kochany. Zaplusował u mnie, nie powiem, że nie. Nie sądziłam, że Camille będzie chciała tak od razu usunąć ciążę i, że Justin tak szybko się dowie o.O Zaskakujesz mnie.

    www.collision-fanfiction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Loo no to teraz.kto Justinowi powiedzial o ciazy.
    pewnie Taylor
    Rozdzial swietny, czek.na kolejny
    @aga_belieber

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajny rozdzial, ale nadal sa minimalne bledy;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział chociaż krótki to i tak świetny❤ Nie mogę się doczekać kolejneg, mam nadzieję, że będzie dłuższy (: Życzę dużo, dużo weny!

    OdpowiedzUsuń
  8. szkoda że Justin wie myślałam że mu powie sama na ale cóż ale rozdział świetny

    OdpowiedzUsuń
  9. czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  10. na pewno o tej ciąży wie od Taylor, no bo od kogo innego? czekam na więcej akcji

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zmartwię cię tym i zespojleruję - nie tylko Taylor, Pheobe i Jason wiedzą o ciąży ;)

      Usuń
  11. C-U-D-O-W-N-Y!!!!!
    Czekam nn -Ronii:*

    OdpowiedzUsuń
  12. Głosujcie na Collision http://sonda.hanzo.pl/sondy,241637,P804.html Bardzo mi na tym zależy!

    Bardzo proszę o polecenie pod rozdziałem, gdziekolwiek, tego linka. Byłabym naprawdę wdzięczna.
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  13. Zaczęłam czytać dziś i możesz być pewna, że następny także przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  14. O jezusiu świetne opowiadanie! <3 Jeżeli chciałabyś zwiastun do swojego bloga skontaktuj sie ze mną, chętnie go dla ciebie zrobie! :* / @sexyblondiejb

    OdpowiedzUsuń
  15. dzisiaj zaczęłam czytać to ff i mega mi się spodobało! masz talent! czekam dalej :)
    dołączam do obserwowanych i liczę na to samo :)
    http://art-of-killing.blogspot.com/ zapraszam na nowo powstałe ff z Justinem :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Uwielbiam to opowiadanie!! Ma zupełnie niespotykana fabule i swietnie sie je czyta. Pisz dalej nie przestawaj. Znalazłam tego bloga dopiero dzisiaj rano i mega sie wczytałam i oto jestem ;)) z zniecierpliwieniem czekam na kolejny rodzial <3

    OdpowiedzUsuń
  17. Kocham te opowiadanje! Znalazłam je nie dawno a juz codziennie sprawdzam czy jest nowy rozdział <3 czekam na kolejne!

    OdpowiedzUsuń
  18. Kiedy bedzie nowy??? Czekam i czekam i ja juz chce wiedziec co dalej :) Prosze dodaj szybko kolejna czesc :)

    OdpowiedzUsuń
  19. proszęę dodaj nowy

    OdpowiedzUsuń
  20. czekam na nowyyyyy kocham too!

    OdpowiedzUsuń

Tekst

Kobiety są łatwe do zdobycia - wystarczy dobrze zastawić sidła.