sobota, 17 stycznia 2015

Rozdział Siódmy

* otóż zmieniłam bohaterkę z Seleny Gomez na Cailin Russo, gdyż wielu z was bardzo nie odpowiadała ona.. liczę się z waszym zdaniem i mimo, że jestem Selenator też tak sądzę, mam nadzieję, że nie będziecie na mnie źli za taką ogromną zmianę i nadal będziecie czytać to tak jak czytaliście bardzo wam dziękuję. - Aut. (przepraszam za takie zamieszanie) 
PRZECZYTAJCIE NOTKĘ POD ROZDZIAŁEM. 


 Przez cały wieczór, ja i Justin siedzieliśmy razem na dole w salonie. Każdy uraz, którym darzyłam tego faceta, po prostu zniknął. Czułam się tak bezpiecznie przy nim, nie bałam się grzmotów, błysków..On sprawiał, że te wszystkie rzeczy nie były już straszne dla mnie. Oglądaliśmy jakiś film, który Justin wybrał z półki, która znajdowała się nad telewizorem.
Kątem oka zerknęłam na Justin'a, który wpatrywał się w ekran, oglądając film z zaciekawieniem. Muszę przyznać, był cholernie przystojny - miał takie piękne usta, idealnie wyrzeźbioną linię szczęki oraz perfekcyjnie ułożone włosy. Przechyliłam głowę lekko w bok i uniosłam kąciki ust, widząc jak powoli oblizuje swoje pulchne wargi. Gdzieś w głębi siebie czułam się cholernie szczęśliwa, że ich całowałam, ale też czułam się podle, że właśnie z chłopakiem mojej własnej matki migdaliłam się w jej własnym domu.
 Justin ułożył swoją dłoń na moim biodrze i gładził go palcami, a ja cały czas wpatrywałam się w niego jak w obraz namalowany przez jakiegoś Michała Anioła. W głowie pełzają mi jego słowa, które niedawno wypowiedział "Proszę Camlle, daj mi siebie poznać." 
Poznać? Mam dać mu się poznać, gdy tak naprawdę jest w związku z moją mamą? Oczywiste jest to, że jest z nią tylko dlatego, aby spędzać czas ze mną, przecież mi się przyznał.
Nie rozumiem dlaczego on zamiast przyjść do mnie i wyjaśnić całą sprawę normalnie, wybrał opcję, w której podrywa moją matkę i po tajemnie przytula się z jej córką, gdy ona jest na wyjeździe z pracy...
- Hej mała - z moich myśli oderwał mnie głos Justina, który wpatrywał się we mnie z głupim uśmieszkiem na twarzy. - Aż tak cię zanudził film, że musisz się we mnie wpatrywać?
- Nie. Po prostu patrzę co moja mama widzi w tobie takiego. - zachichotałam pod nosem, wzruszając ramionami w rozbawieniu.
- Przegięłaś! - krzyknął po chwili, zaczynając się śmiać i popchnął mnie tak, że leżałam na sofie, a Justin nachylił się nade mną, posyłając mi ten swój szelmowski uśmiech. - I co ja mam teraz z tobą zrobić, Camille?
To zabrzmi głupio, ale gdy wypowiadał moje imię brzmiało one o wiele lepiej, niż gdy wypowiada je kto inny.
- Dać mi spokój i wrócić do oglądania filmu? - spytałam słodkim tonem, patrząc mu w oczy z wypisanym na twarzy szyderczym uśmiechem.
Nic nie odpowiedział, on po prostu patrzył na mnie, jakbym była jakimś dziełem sztuki w muzeum, analizował każdy centymetr mojej twarzy, aż wreszcie zaczął się przybliżać. Zanim się zorientowałam jego usta zaatakowały moją szyję, zaczął całować mnie spod mojego ucha aż do obojczyków. Jego czułe pocałunki sprawiały, że miałam ochotę piszczeć z przyjemności, był taki delikatny, namiętny i pieścił każdy milimetr mojej skóry, a ja jedynie wplątałam swoje palce w jego włosy. Wsunął swoje dłonie pod moją koszulkę i opuszkami palców robił kółka wokół mojego pępka. Przymknęłam swoje powieki i chwyciłam za krańce jego koszulki, ściągając ją po chwili namysłu.
Otworzyłam oczy, a przede mną ukazał się facet idealny. Cudownie wyrzeźbiony tors, seksowne tatuaże i rozczochrane włosy, które są w sumie moją sprawką. Był piękny i nikt temu nie zaprzeczy.
Niestety mój rozum zaczął działać i kiedy Justin zdjął ze mnie koszulkę i zaczął całować część odkrytych przez stanik piersi, podniosłam się, odpychając go lekko.
- Przepraszam, to jest bez sensu - wyszeptałam, podnosząc się z sofy i szybkim krokiem, nie odwracając się do Justina poszłam w stronę swojego pokoju i zamknęłam się w nim.
 Czułam się podle, że go tam zostawiłam zdezorientowanego, ale jeszcze gorzej się czułam przez to, że robiłam z nim takie rzeczy, a przecież jest chłopakiem kobiety, która mnie rodziła. Jestem taka głupia i na takim samym poziomie jak on.
Postanowiłam iść wziąć gorący prysznic i zbesztać się w myślach za to jaką beznadziejną córką jestem.


Noc była niespokojna. Znów wrócił mój lęk przed burzą i tym razem jeszcze większy, ponieważ do jakże cudownej pogody, dołączył się huczny wiatr. Kręciłam się nerwowo na łóżku, próbując znaleźć pozycję taką, która da mi poczucie bezpieczeństwa. W ostateczności owinęłam się w kokon i sięgnęłam po telefon, wybierając "Nową wiadomość", po czym kliknęłam w numer Taylor.

Do Tay: 
Śpisz? Błagam odpisz mi, że nie. 

Leżałam na plecach, owinięta kołdrą i spoglądałam co chwilę na okno, ale jedynie co to bardziej się

bałam, widząc jak drzewa zaczynają się kołysać bardziej niż zwykle. Przymknęłam swoje powieki, modląc się w duchu o to, żeby moja przyjaciółka nie spała, bo mam do wyboru Justina, z którym doszło do nieprzyjemnej, a trochę przyjemnej sytuacji lub pisać z Taylor, jeśli oczywiście nie śpi. 
Po chwili w moim całym pokoju zabrzmiał sygnał sms-a, który prawdopodobnie był moim zbawieniem. 

Od Tay:
Nie śpię. Ta burza nie pozwala mi zasnąć. Jest nie do zniesienia.
Boisz się bardzo, Cam?

Oh, tylko tak troszkę. Po prostu ze swojej kołdry zrobiłam dla siebie pancerz, by nic we mnie nie trafiło, mimo że nasz dom jest zaopatrzony w piorunochrony. 

Do Tay:

Uwierz mi dziewczyno, jestem kłębkiem nerwów. Dosłownie.. kłębkiem nerwów. 
Ale najgorsze nie jest burzą, tylko facetem - Justinem Bieberem.

Od Tay: 

Laska, co ty z nim zrobiłaś? Nie mów mi, że ty i on po prostu wskoczyliście sobie do łóżka!
Wtedy bardzo się na tobie zawiodę Camille Cornet!


Gdybym wskoczyła na pewno bym do niej nie pisała. Gdy chciałam odpisać i wyjaśnić całą sprawę Taylor w całym domu wyłączył się prąd, a z podwórka dochodził ogromny huk rozwalonego drzewa. Rzuciłam telefonem o łóżko i wyskoczyłam spod kołdry, wybiegając ze swojego pokoju i pewnym krokiem poszłam do sypialni mojej mamy, wiedząc kto tam będzie. 
 Justin leżał na łóżku i gdy weszłam od razu się podniósł. 
- Wszystko okej, Camille? - spytał, włączając latarkę w komórce i poświecił na mnie przez co zmrużyłam swoje oczy. 
- Mogę się położyć? - wyszeptałam po chwili wahania, wiedząc, że to co robię będzie kolejnym
głupim błędem. 
Pieprzę to. Justin sprawia, że czuję się bezpiecznie, a gdy on skinął głową na moją prośbę od razu wskoczyłam pod kołdrę. Widząc moją twarz, nachylił się nade mną i delikatnie pocałował moje usta. 
- Nie bój się mała, jestem tutaj i to tylko burza. 
Mimo, że było ciemno i tak zauważyłam szeroki uśmiech Justina. Gładził palcami mój policzek, a przez moje ciało przeszła fala przyjemności. Owinęłam ręce wokół jego szyi i lekko podniosłam głowę, wpijając się czule w usta chłopaka. Nie obchodziło mnie w tym momencie kim był. Chcę się czuć bezpiecznie, a to sprawia, że mogłabym spać na dworze jeśli byłby przy mnie. 
- Czy przypadkiem to nie miało sensu dla ciebie? - spytał rozbawiony, a ja uśmiechnęłam się lekko w jego usta. 
- Nadal nie ma - wymamrotałam, ocierając lekko swoje wargi o jego. - ale nic nie poradzę, że masz takie miękkie usta. 
Justin zachichotał jedynie i tym razem on mnie pocałował, a pocałunek coraz bardziej robił się głębszy. Ale musiałam mieć głowę na karku i zostać tylko przy tym. Chociaż coś w moim środku chciało, by wydarzyło się coś więcej, ale jednak moja świadomość dała mi znak, że to nie może się skończyć moim scenariuszem, ale i tak cudownie jest czuć jego usta, pieszczące twoje.



Ranek był już o wiele spokojniejszy, było jedynie słychać deszcz kapiący po parapecie. Przeciągnęłam się i zerknęłam kątem oka na jeszcze śpiącego Justina. Wyglądał tak słodko, kompletnie nie na dwudziestoczteroletniego mężczyznę. Miał lekko uchylone wargi, które z chęcią bym tylko całowała. Jego długie rzęsy rzucały delikatny cień. Ten widok jest błogi, ale muszę przerwać tę przyjemność dla moich oczu, gdyż powinnam zrobić śniadanie. Nie chcąc budzić Justina, wstałam z łóżka i zaszłam jeszcze do swojego pokoju, biorąc telefon. Odblokowałam ekran i ujrzałam nieodczytane wiadomości od Taylor.

Od Tay:

Halo? Nie odpisujesz mi, bo to prawda?

Od Tay:



Camille do cholery, czy ty sobie ze mnie żartujesz?!

Od Tay: 

Przysięgam, że zatłukę cię gołymi rękoma, a twoje piękne włosy zetnę i oddam na robienie peruk!
Od Tay: 

Droga Camille Cornet. Albo cię trafił piorun (oby jeśli moje przypuszczenia to prawda) albo moje przypuszczenia to do cholery prawda!!!!! ODPISZ MI!!!!!!!!!

Wooow. Taylor spanikowała bardziej przez jej przypuszczenia niż ja przez tę całą burzę. Zachichotałam pod nosem, stukając szybko w ekran i odpisałam jej krótkim tekstem. 

Do Tay: 

Wyluzuj kochanie. Nic między nami nie było poważnego. Nie odpisałam Ci, bo się przestraszyłam. KC x

Zeszłam do kuchni i odłożyłam telefon na blat, po czym wyciągnęłam jajka z lodówki i zaczęłam robić jajecznicę. Włączyłam po cichu radio, nucąc piosenkę i kręcąc w rytm biodrami. Kiedy moja wybitna potrawa się usmażyła, nałożyłam ją na dwa talerze i cały czas tańczyłam w rytm muzyki. 
 Poczułam czyjeś dłonie na swoich biodrach i uśmiechnęłam się pod nosem, wiedząc kto to jest. 
Justin obrócił mnie w swoją stronę i musnął słodko moje wargi. - Przepraszam musiałem, po prostu ten twój taniec był taki uroczy.. - zachichotał, chwytając moje uda i uniósł mnie. 
- Zrobiłam nam jajecznicę, więc sądzę, że powinniśmy ją zjeść. 
- Zaraz się tym zajmiemy, mam ochotę dziś całować cały czas twoje usta niunia. 
- Niunia? Jesteś taki słaby! - pisnęłam ze śmiechem, a on uniósł swoją brew z figlarnym uśmiechem i przyparł mnie do ściany, czule wpijając się w moje usta. Wplątałam palce w jego włosy i pogłębiłam nasz pocałunek. Ledwo ubrani czuliśmy coraz większy pociąg do siebie. Taki, że nie zwracaliśmh na nic innego uwagi.
- Wróciłem! Jest coś do.. - zanim się zorientowałam, zobaczyłam mojego brata, stojącego przed nami, który wyglądał jakby zobaczył ducha. O kurwa, to wpadłam.      






Hej! Mam nadzieję, że rozdział wam się spodobał i zmiana postaci, aż bardzo wam nie przeszkodziła! Chciałam podziękować za prawie 7k wejść i 131 komentarzy. Nie miałam czasu, bg napisać rozdział, ponieważ muskałam poprawiać oceny. Postaram się następny rozdział dać szybciej, ale musicie również komentować. Coś za coś ;)
ZAPRASZAM DO ZAPISYWANIA SIĘ W ZAKŁADCE INFO. BĘDZIE MI SIĘ WAS LEPIEJ INFORMOWAŁO! Buziaki i dziękuję za wasze komentarze i wsparcie, to motywuję do działania i dodawania szybciej rozdziału! - drewofskians




19 komentarzy:

  1. uwielbiam to ff

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda z bohaterami 👎 ale i tak świetny rodzial

    OdpowiedzUsuń
  3. masz napisac kolejny jak najszybciej,bo nie wytrzymam i kocham<3

    OdpowiedzUsuń
  4. teraz bedzie trojkat :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Sela była idealna do tego opowiadania! :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie dla mnie, czułam sie niewygodnie z tym, mimo ze jestem selenator, Sel jest za slodka na taka dziewczyne, dlatego ja zmienilam i rozdzial pisalo mi sie o wiele lepiej :)

      Usuń
  6. jezu idealny rozdzial!!!!! tak bardzo to kocham :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Hahahahah, moglam sie tegi spodziewać, ale zupelnie o tym nie pomyślałam! :)

    Czekam na nn ;)

    X.O.X.O
    PS. Your forever.

    OdpowiedzUsuń
  8. Powiem szczerze. Przeczytałam na początku informację o zmianie bohaterki i wpisałam zaraz w google, żeby sprawdzić kto to jest. Patrzę i sobie myślę "CO ONA NAJLEPSZEGO ZROBIŁA?!", ale mówię sobie, że przecież to Twoje ff i masz prawo robić co chcesz. Chociaż dla mnie Selena się nadawała do tego. Po przeczytaniu rozdziału stwierdzam, że bardzo dobrze zrobiłaś zmieniając bohaterkę!

    Ciekawe co się teraz stanie skoro jej brat wszystko zobaczył :O
    @asielolo

    OdpowiedzUsuń
  9. trochę źle się czyta na tym tle bo bolą oczka no ale do przeżycia. rozdział cudowny, po prostu pokochalam to ff i czekam na dalsze rozdzialy :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Cudowny!!! Zajebiscie piszesz:** gratuluje talentu ;) Moze zacznij pisac ksiazke?? Hmm?? Naprawde super piszesz ;** czekam na nastepny ;)) :33. <33

    OdpowiedzUsuń
  11. dodawaj jak najszybciej, zajebiste jest!!

    OdpowiedzUsuń
  12. naprawde super!

    OdpowiedzUsuń
  13. cos kurwa pieknego
    prosze szybko nastepny bo sie spultam

    OdpowiedzUsuń

Tekst

Kobiety są łatwe do zdobycia - wystarczy dobrze zastawić sidła.