wtorek, 20 stycznia 2015

Rozdział Ósmy


 *Notka pod rozdziałem!!!!!!!!!!



Ledwo ubrani czuliśmy coraz większy pociąg do siebie. Taki, że nie zwracaliśmy na nic innego uwagi.
- Wróciłem! Jest coś do... - zanim się zorientowałam, zobaczyłam mojego brata, stojącego przed nami, który wyglądał jakby zobaczył ducha. O kurwa, to wpadłam.
Szybko oderwałam się od Justina, oblizując swoje wargi i poprawiłam swoją koszulkę, spoglądając ponownie na Jasona.
- Nic nie widziałeś, rozumiesz? - mruknęłam po krótkim czasie, odgarniając włosy z twarzy. - Mama nie może się dowiedzieć.
Jason jedynie parsknął śmiechem, kręcąc głową w rozbawieniu.
- Myślisz, że zostawię tę sprawę tak po prostu, nie korzystając z tego? - pokręcił głową z niedowierzaniem. - Nie znasz mnie siostrzyczko, coś za coś.. tak samo ty - wskazał na Justina, uśmiechając się cwanie. - Oboje będziecie mi musieli coś dać w zamian zachowania waszego chorego sekreciku.
- W porządku, czego chcesz? - spytał Justin, a ja spojrzałam na niego zdezorientowana. On naprawdę chcę wejść w ten romans ze mną? Naprawdę chcę poddać się szantażowi szesnastoletniego chłopaka?
- Justin, możemy na słówko? - mój brat posłał Justinowi nonszalancki uśmiech, a on spojrzał na mnie z bezradnym wyrazem twarzy i poszedł za Jasonem.
 Byłam kłębkiem nerwów, gdy rozmawiali. Zastanawiałam się co ten gówniarz chciał od Justina. W głębi duszy chciałabym, żeby było to wykonalne, bo naprawdę zaczęłam lubić spędzać czas z Justinem. Ten nasz mały "romans" był taki ekscytujący, zakazany. A jak to mówią - "zakazany owoc smakuje najlepiej."
Krzątałam się po kuchni, wyrzucając zimną już jajecznicę.
 Minęło piętnaście minut, a oni nadal rozmawiali. Dość tego. Nie mogę tak cały czas się denerwować, więc weszłam do salonu i widząc zgnębioną minę Justina od razu wiedziałam, że mój brat wymyślił sobie gwiazdkę z nieba.
- Dobrze, że przyszłaś - mruknął Jason. - Miałem cię wołać.
Przewróciłam oczami, siadając obok Justina i kiedy zobaczyłam twarz Jasona zrozumiałam, że był cwańszy niż myślałam. I tak miał sporo na koncie, a ten dzisiejszy wybryk z Justinem jeszcze bardziej pogorszył moją sprawę.
- Dobra czego chcesz?
- On chcę, żebym załatwił mu narkotyki. - mruknął Justin, ciężko wzdychając.
- Co? - parsknęłam z niedowierzaniem, patrząc na Jasona, a on po prostu posłał mi cholernie wkurzający uśmiech. - Słuchaj mnie gówniarzu, popieprzyło cię już kompletnie! - krzyknęłam, podnosząc się, ale Justin chwycił moją dłoń, dając znak, że bez sensu się z nim kłócić.
- A od ciebie chcę tylko tyle, żebyś mnie kryła kochana siostrzyczko.
- Chyba się na to nie zgodziłeś? - mruknęłam do Justina, ściskając mimowolnie jego dłoń. Nie wiedziałam co mam zrobić. Chcąc czy nie i tak muszę go kryć, wpadłam w kompletne bagno. Mówiąc mamię o narkotykach Jason'a załamie się, mówiąc mamie o Justinie też się załamie. Chcę chronić mojego brata, ale też chcę chronić siebie. Kompletnie nie wiem co robić.


- Więc Justin - zaczął Jason, wskazując dłonią na sofę, abym usiadł. - Wiem, że masz dostęp do całkiem niezłego towaru.
- Co? - zmarszczyłam zdezorientowany brwi, mierząc wzrokiem dzieciaka, który stał przede mną. Z pozoru wydawał się miły, ale kiedy przyjdzie co do czego staje się zwyrodnialcem, który kryję się za tą dziecinną buźką.
- Nie pytaj skąd, ja po prostu wiem. Też mam swoje sposoby na zdobywanie tego całego szajsu. Niestety facet, który mi pomagał wpadł w ręce policji i potrzebuję nowego dilera.
- Dzieciaku, masz szesnaście lat! - mruknąłem z niedowierzaniem. - Chyba nie myślisz, że ja naprawdę takie coś dla ciebie zrobię!
- W takim razie moja mama, czyli twoja dziewczyna - mówiąc "dziewczyna" zrobił palcami cudzysłów. Dobrze wie o co w tym wszystkim chodzi. - Dowie się, że figlujesz z jej własną córką. Chyba zależy ci na Camille? Inaczej byś tego nie robił.
Czy mi zależy? Nie wiem sam. Uwielbiam patrzeć na nią. Jej usta są takie delikatne, miękkie.. Mógłbym patrzeć w jej oczy cały czas, a jej uśmiech? Tak jest przepiękny. Nie mogę powiedzieć, że mi zależy, ale coś ciągnie mnie do niej i sprawia, że cholernie chcę jej poznać. Po za tym ten gówniarz przekona się co to jest mieć problem z narkotykami. Będzie jeszcze nas błagał, byśmy mu pomogli i wtedy my wyjdziemy z tym wszystkim na prosto.
- W porządku, zrobię to, ale jeśli nie dopilnujesz naszego sekretu będziesz skończony. - mruknąłem poważnym tonem. Żaden gówniarz nie będzie mi dyktował co mam robić. Chociaż tak jakby właśnie to robił.. Chcę poznać bardziej Camille, ale nie chcę cierpienia jej matki. Jason uśmiechnął się zwycięsko i klasnął w ręce. Miałem ogromną ochotę uderzyć tego gówniarza, ale właśnie - jest dzieciakiem, bratem Camille i synem Mandy. Bieber w co ty się najlepszego wpakowałeś. Usłyszałem jak ktoś wchodzi do pokoju, odwróciłem swoją głowę i zobaczyłem Camille. Wyglądała bezbronnie i najwidoczniej była bardzo zdenerwowana, mimo to i tak była cholernie śliczna. Odgarnęła swoje blond włosy do tyłu i usiadła obok mnie, a ja ciężko westchnąłem, wiedząc, że to czego się dowie w ogóle jej nie pomoże.
- Dobra czego chcesz? - Spytała, ale Jason jej nie odpowiedział. Skinął głową na mnie, najwidoczniej ja miałem być tym kto przekaże jej nieciekawą wiadomość. Zacząłem szybko układać jakieś zdanie, które będą jak najbardziej łagodne w tej sprawie, ale nic mi się nie udało wymyślić i po prostu rzuciłem prosto z mostu:
- On chcę, żebym załatwił mu narkotyki.
- Co? - parsknęła z niedowierzaniem, kręcąc głową i znów zaczęła coś mówić, ale tym razem podniosła się i myślałem, że zaraz rzuci się na Jasona. Złapałem jej dłoń, próbując ją uspokoić, ale ona jedynie spojrzała na mnie z lekkim niepokojem w oczach.
- Chyba się nie zgodziłeś? - wymamrotała do mnie, ściskając mocniej moją dłoń. Wzruszyłem bezradnie ramionami, ciężko wzdychając. Czułem się źle z tym, siedzieliśmy przez kilka minut w ciszy, aż w końcu ten pieprzony dzieciak się odezwał:
- Więc taka jest wasza rola, mój sekrecik będzie u was bezpieczny, ale wy musicie robić to co wam powiedziałem. Nic więcej nie będę chciał i się cieszcie, bo mogłem na tym skorzystać. Wychodzę.
Brzmiał na rozbawionego. Jako jedyny miał wesoły humor. Gówniarz. Camille siedziała z twarzą zasłoniętych w dłoniach. Wiem, że czuła się bezradnie, a ja nie mogłem nic z tym zrobić, a to wszystko moja wina. Dlatego chciałem jej pomóc, ale raczej wszystko pogorszę.



Nie wierzę, że to naprawdę się dzieję. Tego się właśnie obawiałam od kiedy pierwszy raz zobaczyłam Justina w moim domu. Byłam przybita tym, że mój brat nas przyłapał, ale bardziej przez to, że czuję się bezpiecznie przy Justinie, który tak naprawdę umawia się z moją mamą. To dołujące, bo naprawdę podobał mi się wczorajszy wieczór, ale powinnam się odizolować od niego, chociaż na parę godzin. Chwila spędzona osobno na pewno dobrze nam zrobi. On też musi przemyśleć co dalej. Podniosłam się i poprawiłam swoją koszulkę do spania, którą miałam na sobie.
- Co robisz? - spytał Justin, unosząc swoją głowę.
- Muszę spotkać się z Taylor. Po za tym powinniśmy przemyśleć parę spraw na osobności.
- Camille, nie chcę przestać cię poznawać. Naprawdę to co wczoraj się zdarzyło było przyjemne, Potrzebowałem takiego czegoś, jesteś naprawdę wspaniałą osobą, ale chcę poznać twoje wady tak samo jak zalety, proszę..
- Justin, naprawdę potrzebuję się z kimś innym spotkać. To jest chore, źle się z tym czuję.
Chciałam to jakoś wyjaśnić, niestety nie potrafiłam. Zostawiłam go samego w salonie, poszłam do swojego pokoju i poprosiłam Taylor o spotkanie. Muszę się komuś wygadać, a ona i tak dużo wie.

 Razem z moją przyjaciółką T, siedziałyśmy razem w The Grey Dog. Nie zjadłam śniadania w domu, ponieważ wydarzył się "mały" incydent i postanowiłam to nadrobić w najlepszej knajpce na Manhattanie. Zamówiłam sobie Village Pancackes, a Taylor Challah French Toast.
- Więc o czym chciałaś pogadać? - spytała blondynka, układając łokcie na stoliku.
- Nie wiem jak zacząć - wymamrotałam, niepewnie zerkając na nią. - Wczoraj wieczorem ja i Justin się zbliżyliśmy do siebie, ale nie tak jak myślisz. Po prostu siedzieliśmy i oglądaliśmy film, opiekował się mną, gdy była burza i zasnęłam razem z nim w łóżku. Rano był taki.. błogi, cudowny, a później całowaliśmy się w kuchni i -
- Co? Słyszysz siebie, Camille? Błogi? Dziewczyno powinnaś się opamiętać.
- Był bez koszulki. - dodałam.
- Oh..w takim razie to zmienia postać rzeczy, dokończ.
- No i całowaliśmy się, coś między nami zaczęło iskrzyć i nie zauważyliśmy, że Jason wchodzi do domu..
- Nie mów, że on was widział! - krzyknęła, rzucając się na swoim krześle tak, że ludzie z innych stolików zwrócili całą swoją uwagę na nas.
- Widział i nas szantażuje - mruknęłam ciszej, przełykając cicho ślinę. Nie miałam zamiaru powiedzieć co dokładnie nam kazał, bo znam Taylor i wiem, że prędzej czy później powiedziała swojemu ojcu, który jest policjantem.
Taylor pokręciła głową z niedowierzaniem, a kelner przyniósł nam zamówienie. Szczerze? Od  tej rozmowy straciłam apetyt, ale jeśli nic nie zjem to będzie jeszcze gorzej.
- Okej i co dalej?
- Zgodziliśmy się na jakiś jego dziecinny układ. - westchnęłam, zaczynając jeść swoją porcję.
- Będziecie ciągli tą głupią grę? Cholera, Cam.. to nadal facet twojej matki!
- Wiem, okej? Muszę się zastanowić, ale przy nim czuję się bezpieczna, moja podświadomość jest taka naiwna - mruknęłam z depresją w głosie. - Po prostu zrozum mnie, dobrze?
Taylor chciała coś powiedzieć, ale zauważyłam kogoś znajomego wchodzącego do środka knajpki.
- To Nicholas. - wymamrotała moja przyjaciółka, a ja szybko spuściłam wzrok i przełknęłam gulę w gardle.
Czułam obrzydzenie do tego kolesia i teraz nagle zapragnęłam, aby Justin tu się pojawił...


Więc o to kolejny rozdział, postanowiłam go dać szybciej ponieważ w dniu kiedy dodałam siódmy rozdział, na mojego bloga weszło ponad 1K osób! A dziś pół tysiąca, więc jestem naprawdę zadowolona! Miło mi się czyta, że podoba wam się opowiadanie. 

Więc jak zauważyliście pisałam trochę z punktu Justina i pytanie do was chcecie, abym pisała również z jego punktu? Sądzę, że to świetna sprawa, bo będziecie wiedzieli co on również czuje. 

Im więcej komentarzy tym szybciej rozdział, dlatego zachęcam was do udzielania się pod tym rozdziałem ORAZ zapisywania się do grupy INFORMOWANYCH

Dodałam również nowych BOHATERÓW obiecuję wam, że jeden z nich bardzo namiesza w życiu Justina i Camille. 


Jeszcze raz dziękuje za wasze komentarze i jeśli macie jakieś prośby piszcie do mnie na gg lub twitterze. - drewofskians

34 komentarze:

  1. kiedy nastepny????????? kocham

    OdpowiedzUsuń
  2. supi rozdzial, nie moge sie doczekac nastepnego, oby jak najszybciej
    a pisac z punktu justina mozesz jak najbardziej!!💕🌸✨

    OdpowiedzUsuń
  3. Obecnie moje ulubione opowiadanie!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Swietny dmfjsjshajxhs

    OdpowiedzUsuń
  5. Więcej z perspektywy Justina !!!

    OdpowiedzUsuń
  6. świetny , rozkręcasz się tak pisz też z perspektywy justina będzię lepiej czekam na nn :)

    OdpowiedzUsuń
  7. tak wiecej pov justina i byloby swietnie!

    OdpowiedzUsuń
  8. mozesz zmienić szablon? w wersji mobilnej nie pojawia sie menu i nie mozna przechodzić do zakładki bohaterowie czy innej, to uciążliwe. z góry dziękuję💞

    OdpowiedzUsuń
  9. rozdzial dobry jak zawsze, chociaz mozna wylapac kilka błędów, które niestety rzucają sie w oczy bo doprowadzają do źle złożonego zdania, nie są to zwykłe literówki. no wiec weny i większej spostrzegawczości by zniknęły te drobne bledy w tekście. do następnego😉❤

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny! Jeju chce juz następny prosze prosze prosze

    OdpowiedzUsuń
  11. Niesamowicie piszesz! Dopiero zaczęłam czytać i już wiem że będę to robić dalej. Do następnego xx :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Zdecydowanie jestem za tym żebyś dodawała właśnie takie rozdziały również z punktu widzenia Justina. Myślę, że nie tylko ja jestem ciekawa co siedzi w jego głowie. Brat Camile... Brak mi słów na niego, ale właściwie powinni być mu wdzięczni, że skończyło się to tak, a nie inaczej. Chociaż będąc na ich miejscu chyba wolałabym się na taki układ nie zgadzać, no ale zobaczymy. Jeśli chodzi o rzekome "błędy" jakie robisz to mi nic nie utrudnia czytania więc nie stresuj się tym i pisz jak zawsze :) Nie jesteś polonistką żadną i masz prawo do błędów, a jeśli komuś aż tak przeszkadzają to niech nie czyta bądź spróbuje nie zwracać na to uwagi :)
    Do następnego!
    @asielolo

    OdpowiedzUsuń
  13. Podoba mi sie to z punktu Kustina, tylko informuj nas, kiedy on, a kiedy ona mowi :p ekstra jest <3

    I ten szantaz :/

    Hmm.... swietne!

    X.O.X.O
    PS. Your forever

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo zaciekawiło mnie twoje opowiadanie i z niecierpliwością czekam na kolejne rozdziały.

    Jeśli masz ochotę to wpadnij do mnie : http://neversaynever078.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. ♥♥♥♥sram

    OdpowiedzUsuń
  16. CZEMU TO JEST TAKIE IDEALNE

    OdpowiedzUsuń
  17. Mam nadzieję, że szybko napiszesz dla nas kolejny rozdział! Jestem zakochana w Twoim ff :) Życzę weny <3

    OdpowiedzUsuń
  18. Wooooow fdjdisnxisjdjsjs zakoochałam się w tym opowiadaniu *-* BLAGAM PISZ DALEJ ;-; kochana czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  19. To jest super, moje kolejne ulubione ff :D :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Kocham...<3 czekam na next.

    OdpowiedzUsuń
  21. Taaak, pisz tez z Justina perspektywy xx

    OdpowiedzUsuń
  22. czemu taki króciutki?! boze, dziekuje ze dla nas piszesz to genialne ff

    OdpowiedzUsuń
  23. Powiem szczerze, że trafiłam na to opowiadanie wcześniej ale gdy zobaczyłam kto jest główną bohaterką... wyłączyłam kartę. Może to płytkie ale nie lubię seleny i żadnego ff z jej udziałem nawet jakby było nie wiadomo jakie dobre. Więc jaka wielka radość ogarnęła mnie gdy trafiłam na to ff jeszcze raz i zobaczyłam, że zmieniłaś Selene na Cailin. Od razu zabrałam się do czytania i powiem Ci, że to jest świetne! Naprawdę! Mam nadzieję, że reszta zadowoli mnie tak jak to osiem rozdziałów.

    OdpowiedzUsuń
  24. O jenyyy😍kocham tel bloga jest świetny! Mam nadzieje na szybki rozdzial:) buziaki i zapraszam do mnie!💘

    OdpowiedzUsuń
  25. Ile będzie rozdziałów ??? Kocham to opowiadanie nie moge sie doczekać następnego !!

    OdpowiedzUsuń
  26. Gratuluję! Zostałaś nominowana do LBA! Więcej szczegółów tutaj: tajemnicze-uczucie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Tekst

Kobiety są łatwe do zdobycia - wystarczy dobrze zastawić sidła.