*notka pod rozdziałem, to ważne!*
Przysięgam widząc tego chłopaka pęka we mnie wszystko, moje emocje buzują, ale nienawiścią.
Szybko chowam twarz w dłoniach, aby chłopak mnie nie zauważył. Ale na próżno. Wyglądał jakby już wiedział gdzie siedzę i że tu w ogóle jestem.
- Camille! - wykrzyczał radośnie, a ja uniosłam wzrok zdezorientowana. Co ten idiota sobie myślał. - Dawno się nie widzieliśmy prawda?
- Mi to nie przeszkadzało. - burknęłam, modląc się w duchu o to, aby zauważył moją nie chęć do niego i sobie poszedł.
- Ta sama słodka i uprzejma Camille. - wymamrotał z sarkazmem, ale jego uśmieszek nadal nie schodził mu z twarzy. - Wyładniałaś.
Przewróciłam oczami, odgarniając włosy do tyłu i spojrzałam po chwili na Taylor.
- Posłuchaj mnie, po co tu przylazłeś? - warknęła Tay, odwracając wzrok na Nicholasa. - Z tego co wiem Charlotte wróciła już ze swoich wakacji.
- Oh Charlotte.. ona dla mnie nic nie znaczyła. Zależy ma na Camille, przecież nic takiego się nie stało. Jesteśmy młodzi i chcę ją znów jako moją dziewczynę.
- Twój pech, bo już kogoś mam. - parsknęłam po chwili, a Taylor razem z Nicholasem spojrzeli w szoku na mnie. Sama nie wiem czemu to powiedziałam. Boże, Justin...
- Mała, to nie koniec. - mruknął do mojego ucha, a później uśmiechnął nonszalancko do nas i wyszedł z The Grey Dog.
- Co za dupek. - mruknęła Tay
Nie odpowiedziałam już nic, miałam dość tego wszystkiego.
Gdy pożegnałam się z Taylor wróciłam do swojego domu. Pogoda jest beznadziejna. Tak samo jak mój humor. Weszłam do środka i spojrzałam na Justina, który był gotowy do wyjścia. Westchnęłam ciężko i nie wiem czemu poczułam się głupio. Nie wiem czy był zły na mnie czy po prostu dobity tym wszystkim.
- Hej. - wymamrotałam, patrząc na niego i próbowałam wybadać jego reakcję.
- Hej.
- Więc wychodzisz gdzieś? - spytałam.
- Tak. - skinął głową, patrząc niepewnie na mnie. - Uhm, może chciałabyś wybrać się ze mną?
Kiwnęłam głową, zgadzając się z jego pomysłem. W głębi duszy byłam rozluźniona faktem, że nie jest zły na mnie. Chwycił swoją bluzę, posyłając mi lekki uśmiech i podał mi moją jeansową kurtkę. - Ubierz ją, trochę wieje.
Chciałam go pocałować. Nie wiem czemu. Boże jest taki cudowny. Co ja w ogóle mówię? Moja świadomość daje mi mocnego sierpowego w twarz i zakładam na siebie kurtkę. Wyszliśmy z domu i po chwili znaleźliśmy się w aucie Justin'a. Przypomniało mi się jak właśnie to auto widziałam wtedy pod klubem.
Zerknęłam na Justina, który w skupieniu prowadził samochód. Wyglądał tak cudownie.
Jechałem w stronę Central Parku, aby po prostu się rozluźnić. Cieszę się, że wpadłem na Camille, bo ponownie będę mógł spędzić z nią czas. Zerknąłem na nią z lekkim uśmiechem i wróciłem wzrokiem na drogę. Była taka niewinna, słodka i w tym samym czasie seksowna. W takich chwilach żałuję, że wpadłem na ten głupi pomysł z Mandy. Może teraz byśmy jechali jako para, albo przynajmniej dwójka ludzi, którzy pociągają siebie nawzajem i nie muszą się przed nikim ukrywać. Jestem beznadziejnym dupkiem.
Nieważne, muszę zrobić kolejny krok. Nie mogę tak stać w jednym miejscu. Potrzebuję tej dziewczyny w moim życiu.
Położyłem swoją dłoń na udzie Camille, a ona po prostu chwyciła swoją dłonią moją i splątała razem nasze palce. Żadne z nas się nie odzywało. W sumie cała atmosfera była napięta, ale jednak poczułem ulgę, gdy blondynka nie odrzuciła mojego gestu.
Przechadzaliśmy się po alei prowadzącej do placyku, na którym ludzie siedzieli na kocach i robili swoje własne pikniki.
- Szkoda, że nie wzięliśmy nic do jedzenia. - w głosie Camille można było usłyszeć rozczarowanie małego dziecka, które nie dostało swojej ulubionej zabawki.
- Jest tam taka dobra budka z fast foodem, mają naprawdę dobre frytki.
Mina Cam momentalnie zmieniła się w uśmiechniętą. To słodkie i śmieszne co jedzenie robiło z tą dziewczyną.
Znaleźliśmy wolne miejsce na miękkiej trawie. Rozłożyłem bluzę na niej i wskazałem ręką na bluzę, aby Camille mogła usiąść. Dziewczyna po chwili namysłu usiadła, a ja poszedłem po frytki i colę.
Zerknąłem kątem oka na Camille, która rozglądała się z delikatnym uśmiechem. Chciałbym, żeby była moja. Kurwa mać.
Wróciłem do niej i usiadłem obok, podając jej frytki.
- Smacznego.
- Dziękuję. - odpowiedziała z uśmiechem, zaczynając wcinać swoje frytki. - Chyba robią je własnym przepisem z ziemniaków, bo są cholernie dobre!
Zaśmiałem się cicho, widząc jak Camille smakują frytki i wziąłem jedną, zaczynając jeść.
Przez kilkanaście minut rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Było tak spokojnie i normalnie.
Nie wytrzymałem i przysunąłem ją na swoje kolana, czule wpijając się w jej wargi. Wbrew moim obawom, Camille odwzajemniła pocałunek. Owinęła ręce wokół mojej szyi, a ja ścisnąłem dłonie na jej biodrach, uśmiechając się lekko w jej usta. Po chwili blondynka oparła swoje czoło o moje, uśmiechając się delikatnie. Nic już nie mówiła, po prostu patrzyła mi w oczy z tym swoim perfekcyjnym uśmiechem.
- Chciałabyś coś jeszcze zjeść? - spytałem po chwili, muskając swoim nosem jej.
- W sumie te frytki były naprawdę dobre. - zachichotała cicho, a ja kiwnąłem z rozbawieniem głową i wstałem z miejsca, idąc do budki. Stojąc w kolejce, poczułem, że ktoś szturcha mnie w ramię, myśląc, że jest to Camille odwróciłem się, ale niestety tak nie było.
- Jay! - pisnęła moja była - Dakota. - Co ty tutaj robisz?
O Boże. Ta kobieta była głupsza niż but. Nie ma takiego porównania, by opisać jaka ona jest głupia.
Co ona tutaj robi? Po co? Czemu akurat teraz.
- Jestem tutaj z kimś. - burknąłem, nie patrząc na nią.
- Oh, ze swoją nową dziewczyną? Chcę ją poznać! - parsknęła, krzyżując ręce na swoich piersiach. Boże pomóż. Odwróciłem się do niej, posyłając jej szyderczy uśmiech i wskazałem na siedzącą Camille.
- Widzisz ją? To jest moja dziewczyna, jest piękna, mądra i cudowna. Kompletnie przeciwieństwo ciebie, Dakoto. Więc teraz możesz już iść i dać mi spokój.
Najwidoczniej moje słowa ją zabolały i po prostu zniszczyły jej dumę, więc odeszła. Skłamałem o Camille, tak jakby. Bo nie jest moja. Kiedy kupiłem frytki, ponownie ktoś podszedł do mnie. Ten ktoś to Dakota - znów. Kurwa, ta dziewczyna naprawdę jest cholernym wrzodem na dupie.
Nic nie powiedziała, tylko posłała mi uśmiech i wpiła się czule w moje usta. Upuściłem frytki, które miałem , a gdy chciałem odepchnąć Dakotę - ona, po prostu odeszła bez słowa. Wtedy zorientowałem się, że to wszystko widziała Camille..
Hej, macie o to krótki dziewiąty rozdział. Musicie mi wybaczyć, ale byłam na Dance Campie, na którym nie miałam dostępu do laptopa i żeby napisać rozdział. Cały czas widziałam wasze komentarze z pytaniami o kolejny rozdział. Spięłam się i szybko napisałam. Nie sprawdziłam go jeszcze, ale mam nadzieję, że chociaż w jakimś stopniu się wam podoba.
Oczywiście zapraszam was do zapisywania się do INFORMOWANYCH.
- drewofskians
CZEKAM NA NASTĘPNY!!
OdpowiedzUsuńBam bam bam drama :-\
OdpowiedzUsuńŚwietny czekam na kolejny :-)
Świetny! - @chujarka
OdpowiedzUsuńKocham to opowiadanie. Czekam na następny !! :))
OdpowiedzUsuńSuper!
OdpowiedzUsuńświetny <3 czekam na nn :*
OdpowiedzUsuńO kuhwa
OdpowiedzUsuńEkstra !
OdpowiedzUsuńdawaj mi kolejny rozdzial pizdo nienawidze cie za zakonczenie
OdpowiedzUsuńAaa... nie mogę doczekać się reakcji Cam!
OdpowiedzUsuńczekam na next xd ;*
OdpowiedzUsuńOMG BOOOOSKI ♥ Czekam na kolejny ♥
OdpowiedzUsuńŚwietny czekam na kolejny ♥
OdpowiedzUsuńsuper rozdzial ale przez zakonczenie umieram
OdpowiedzUsuńUuuu bedzie sie dzialo! Jestem cirkawa, jak Cam zareaguje...
OdpowiedzUsuńNie moge doczekac sie nn!
X.O.X.O
PS. Your forever.
kochaaaaam cie
OdpowiedzUsuńOmg *-* pisz pisz pisz bo się cała trzęsę! <3 ♡♥
OdpowiedzUsuńPolecam Ci robić tak że co 3 dni o 20 będzie nowy rozdzial np. W pon o 20 i w piątek o 20
OdpowiedzUsuńPolecam Ci robić tak że co 3 dni o 20 będzie nowy rozdzial np. W pon o 20 i w piątek o 20
OdpowiedzUsuńto nie jest takie łatwe, po za tym też zależy od komentarzy czy dodam rozdział :)
UsuńProszę jak najszybciej kocham mega powinnaś wydać książkę ♡
OdpowiedzUsuńjeju kocham
OdpowiedzUsuńZajebiste czekam na następny! <3
OdpowiedzUsuńDakota, ty dziwko
OdpowiedzUsuń